Ponieważ jesteśmy niczym małe dziecko to zabawom (intelektualnym) nie będzie końca. 😂👍
Pod lupą raporty PSE o tym co w żyłach polskiego elektro-energo-obiegu krążyło w ubiegłym tygodniu. Na niebiesko zapotrzebowanie na energię. Policzyłem, że aby zaspokoić na papierze te potrzeby musielibyśmy mieć 7,2 razy więcej energii z wiatru i słońca.
Ale tu nie kończy się problem bo sumy zapotrzebowania i produkcji zgodziłyby się w ramkach tygodnia ale niestety nie mamy wpływu na to, że wiatr wieje kiedy są ku temu powody, a słońce świeci tylko w określonej porze i to z różnym natężeniem.
Na wykresie na niebiesko zapotrzebowanie na energię, na pomarańczowo zobrazowana tej samej wartości energia z żywiołów gdyby jej było 7,2 razy więcej niż obecnie.
W zeszłym tygodniu trzeba by z okresu nadprodukcji przenieść 1.197.617 MWh (34%) energii do okresu niedoboru. Czas niedoboru to 78 godzin (46%) całego tygodnia). Tak wiem, nie potrafimy korzystać z energii, którą dopiero zmagazynujemy w przyszłości co sugeruje wykres, ale spokojnie, poprzedni tydzień wyglądał na szczęście podobnie. Niemniej konfiguracje mogą być przeróżne w czasie, co rodzi poważne wyzwania.
Oczywiście to tylko frywolne modelowanie, które ma zobrazować wyzwania. Nigdy nie będziemy uzależnieni jedynie od słońca i wiatru. Jedno jest pewne, ci którzy szybko ogarną magazynowanie energii zgarną kasę jak swego czasu Alfred Nobel za dynamit.
Kiedy tak sobie liczę w głowie to coraz mniej widzę przestrzeni na energetykę jądrową w Polsce. Zainteresowanym polecam webcasty, publikacje, książki guru transformacji energetycznej Marcina Popkiewicza
Opracowanie własne na podstawie danych PSE.
Arkusz źródłowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz